Ułatwienia dostępu

przedszkolaki w ogrodzie

Jak eksperyment polegający na wprowadzeniu lasu do przedszkola zmienił zdrowie dzieci

W Finlandii przedszkola zapewniają dzieciom kontakt z błotem, dzikimi roślinami i mchem – i obserwują zmiany w ich zdrowiu, które pokazują, jak ważna dla dobrego samopoczucia jest różnorodność biologiczna. Brudne dzieci to zdrowe dzieci? Wpływ natury na odporność dzieci. Eksperyment rewildingu zmienia zasady gry.

 

Gdy przedszkolaki biorą sprawy w swoje ręce: 

Pewne fińskie przedszkole postanowiło sprawdzić, jak bezpośredni kontakt z naturą wpływa na zdrowie najmłodszych, przeprowadzając nowatorski eksperyment. Jego częścią było nawet przeniesienie fragmentu runa leśnego na teren placówki, aby obserwować, jak ekspozycja na to środowisko zmieni zdrowie dzieci. Jesienią to przedszkole – liczące 180 podopiecznych i 50 osób personelu – przypomina działkę rekreacyjną zarządzaną przez małych ogrodników.

Kompost karmiony starymi liśćmi i chwastami używany jest do uprawy buraków, marchwi, ogórków, ziemniaków, cukinii, a nawet papryczek chili. Z nadejściem zimy pozostała już tylko pietruszka – reszta została skonsumowana. Dzieci, ku uciesze badaczy, wciąż jednak spędzają czas na zewnątrz.

Rośliny, martwe drewno i ziemia na terenie placówki zostały specjalnie dobrane ze względu na bogatą mikrobioróżnorodność. Co więcej, naukowcy przenieśli i zaimportowali gigantyczny, żywy „dywan” runa leśnego – warstwę gleby o głębokości 20–40 cm i powierzchni 10 metrów kwadratowych. Rosną na nim borówki, brusznice i mech, zachęcając dzieci do poszukiwań, odkrywania owadów i nauki o przyrodzie.

„Ten obszar nie był zalesiony od 200 lat, więc jest to substytut naturalnego środowiska” – tłumaczy jeden z twórców projektu.

W strefie podmokłej dzieci mogą ćwiczyć równowagę, skacząc po kamieniach i bawiąc się wśród innej selekcji roślin. Co ciekawe, pięć lat temu w tym miejscu znajdował się parking pokryty żwirem.

Naukowy przełom: Wzmacnianie odporności brudem

To przedszkole wzięło udział w dwuletnim badaniu analizującym, jak zwiększenie bioróżnorodności otoczenia wpływa na skład mikroflory skóry, śliny i kału dzieci. Było to pierwsze tego typu badanie na świecie. Pobrano próbki krwi w celu analizy parametrów układu odpornościowego, a co trzy miesiące wypełniano kwestionariusz na temat chorób zakaźnych. W badaniu wzięło udział łącznie 75 dzieci w wieku 3–5 lat z 10 miejskich placówek. Porównywano w nim przedszkola „zrekultywowane” (jak to opisane wyżej) z placówkami pokrytymi asfaltem, piaskiem, żwirem i plastikowymi matami.

Rok później wyniki pokazały, że dzieci bawiące się w zielonych przedszkolach miały mniej bakterii chorobotwórczych na skórze, takich jak np. paciorkowce (Streptococcus), oraz wykazywały silniejszą obronę immunologiczną. W ich mikroflorze jelitowej zaobserwowano niższy poziom bakterii z rodzaju Clostridium – związanych z chorobami zapalnymi jelit, zapaleniem okrężnicy oraz infekcjami, takimi jak posocznica czy botulizm. Już po 28 dniach stwierdzono wzrost liczby komórek krwi zwanych limfocytami T regulatorowymi, które chronią organizm przed chorobami autoimmunologicznymi. Inne badania wykazały, że wystarczy zaledwie dwa tygodnie zabawy w piaskownicy wzbogaconej o glebę ogrodową, aby poprawić regulację układu odpornościowego dzieci.

Teoria „starych przyjaciół” i mikrobiom

Ludzkie ciało jest domem dla bilionów bakterii, wirusów i grzybów, które są niezbędne do naszego funkcjonowania – tworzą tzw. mikrobiom. Badania dowodzą, że zewnętrzna mikrobioróżnorodność (np. bakterie i grzyby) jest przenoszona do organizmu poprzez dotyk lub spożycie.

Nawet oddychanie ma znaczenie: powietrze ma swój własny mikrobiom, który jest powiązany z gatunkami drzew i roślin w okolicy. Gleba – będąca domem dla 90% grzybów świata – również zasila mikrobiom powietrza.

Naukowcy uważają, że jedną z przyczyn, dla których tak wiele osób cierpi obecnie na alergie, jest brak ekspozycji na drobnoustroje naturalnie występujące w środowisku w młodym wieku. Hipoteza „starych przyjaciół” zakłada, że ludzie ewoluowali wraz z mikrobami w powietrzu, roślinach i glebie. Organizm może wymieniać się pożytecznymi mikrobami (np. bakteriami i grzybami) ze światem naturalnym, aby zachować zdrowie.

Marja Roslund, naukowiec z Fińskiego Instytutu Zasobów Naturalnych, podkreśla: „To jest korzystne dla zdrowia publicznego. Choroby autoimmunologiczne są drogie. Nawet niewielkie zmniejszenie obciążenia tymi chorobami jest dobre zarówno dla zdrowia narodowego, jak i dla gospodarki”.

Wcześniejsze badania łączyły wczesną ekspozycję na tereny zielone ze zdrowym układem odpornościowym, ale nie było jasne, czy była to zależność przyczynowo-skutkowa, czy tylko korelacja. Fińskie badanie sugeruje, że może to być związek przyczynowy. Australijskie badanie opublikowane w ubiegłym roku potwierdziło te ustalenia, pokazując, że dzieci bawiące się różnymi rodzajami gleby miały lepsze zdrowie jelit i silniejszy układ odpornościowy.

Przyszłość przedszkoli – przeniesienie życia do środka

Zainteresowanie wprowadzaniem ziemi i natury do placówek opiekuńczych szybko rośnie. W Helsinkach przedszkole Poutapilvi-Puimuri jest obecnie przebudowywane dzięki dotacji rządowej. Choć na razie przypomina plac budowy, wkrótce pojawią się tam drzewa, kwiaty, kamienie, donice, piaskownice i trawiasty teren do zabaw.

„Powiedzieliśmy architektom, że chcemy, aby w projekcie była obecna natura” – mówi Marjo Välimäki-Saari, dyrektor placówki. „Przenosimy aktywności z wewnątrz na zewnątrz. Chcemy pokazać dzieciom naturę, aby mogły się o niej uczyć”.

Te przedszkola dostarczają kolejnych dowodów na to, jak kluczowe dla zdrowia człowieka są zdrowe ekosystemy. W obliczu globalnej utraty bioróżnorodności, siedlisk i dzikich gatunków, pojawiają się ogromne potencjalne konsekwencje dla dobrostanu ludzkości. Zwiększanie bioróżnorodności na terenie placówek może być korzystne dla zdrowia dzieci i środowiska jednocześnie.

Inne badania, prowadzone na Uniwersytecie w Sheffield, skupiły się na instalowaniu zielonych barier wokół placów zabaw, aby chronić dzieci przed zanieczyszczeniem powietrza. Na podstawie tych badań jedna ze szkół stworzyła 70-metrowy żywopłot z roślin i krzewów otaczający plac zabaw, który znajduje się blisko ruchliwej drogi. Stężenie dwutlenku azotu ($\text{NO}_2$) na placu zabaw spadło o 13% w ciągu sześciu miesięcy od posadzenia, a oczekuje się dalszych spadków wraz z dojrzewaniem żywopłotu.

„Coraz więcej osób mówi, że chce tworzyć takie placówki w swoich miastach” – mówi Roslund.

Odwiedzający z Norwegii, Islandii i Danii przyjeżdżają do Finlandii, aby zobaczyć, jak mogliby powielić ten model u siebie.

„Nie chcę widzieć gumowych mat w żadnym przedszkolu” – podsumowuje jeden z inicjatorów eksperymentu.

 

Źródło:  www.theguardian.com/